sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 1




Znowu dzisiaj płakałam. Rzuciłam się na łóżko i zaniosłam się histerycznym szlochem. Nie mogłam już wytrzymać, czułam, że to wszystko za dużo jak na moje siły. W tej chwili chciałam się schować i odciąć się od całego świata. Wtuliłam się w niebieską dużą poduszkę.
Kolejna wyprowadzka. Kolejne nowe miasto. Kolejne nie spełnione marzenia. Kolejna nowa szkoła. Mogła bym wymieniać tych rzeczy w nie skończoność , ale czy to miałoby jakiś sens ? Moi rodzice i tak już nie zmienią zdania, a zwłaszcza ojciec, który dostał awans i z niego nie zrezygnuje. Przenoszą go do Melbourne, żeby tam kontrolować obrzeża jak i miasto przed jakim gangiem. Tak mój ojciec jest policjantem – zastępcą szeryfa, wiec kto by zrezygnował z takiej życiowej szansy ? Co do mojej matki bardzo się z tego ucieszyła nawęd poświeciła własną prace żeby tylko nasza rodzina była w komplecie, a co do mojej młodszej siostry Emi, która uradowała się na tą wieści, że będzie mieszkała w nowym mieście i że pozna nowe koleżanki tyle jej wystarczyło, ale co się dziwić ona dopiero miała osiem lat, każda nowa rzecz ją cieszyła. Zazdroszczę jej, chciałabym być wciąż dzieckiem, które nie zdaje sobie sprawy z tego co świat kryje.
Wiec byłam na pozycji straconej. Przeciwko każdemu. Dobrze wiedziałam jak to wszystko wygląda. Beznadziejnie. Ponuro. Pękające od środka.
Wstałam i podreptałam do okna. Wydrapałam się na parapet siadając na nim. Wpatrywałam się w zatłoczone miasto. Starałam się zapamiętać je jak najdokładniej umiałam. Wpatrując się w każdy szczegół starając się nie pominąć ani jednego. Los Angels miasto które nigdy nie śpi tętniące zawsze życiem.
- Nigdy cię nie zapomnę – wymruczałam cicho
Teraz przyjrzałam się dokładnie niebu, było całe rozgwieżdżone. Lubiłam przesiadywać tutaj i rozmyślać. Będzie mi tego brakowało. Cicho westchnęłam czując jak oczy same mi się zamykają.

<***>

Dzień Wyprowadzki – pomyślałam otwierając oczy wyłączając budzik, który mnie obudził. Powoli wygramoliłam się z łóżka ocierając zaspane oczy. Przedarłam się przez stojące kartony z moimi rzeczami i otworzyłam szafę w celu znalezienia jakiegoś ubrania. Przebrałam się w nie, a następnie skierowałam się do łazienki weszłam do niej i zamknęłam za sobą drzwi. Odkręciłam kran i ochlapałam twarz zimną wodą, a następnie otarłam ja ręcznikiem. Nawęd nie chciałam patrzeć w lustro. Wzięłam z kosmetyczki tuż do rzęs i wstawiłam oko z oko z własnym odbiciem. Widok nie był zachwycający. Przejechałam tuszem po rzęsach przy tym lekko je wydłużając. Przeczesałam ręką brązowe włosy.
Otworzyłam drzwi i ziewając poczłapałam do kuchni. Dochodziły z niej już pyszne zapachy. Weszłam do środka.
- Dzień dobry córeczko – mama uśmiechnęła się, a zaraz po tym wróciła do poprzedniej czynności którą robiła, pilnowania, żeby nie przypaliły się grzanki.
- Dzień Dobry – usiadłam i nałożyłam sobie kilka na talerz.
Emi już siedziała po drugiej stronie stołu i delektowała się grzankami. Na jej miejscu z chęcią jeszcze bym pospała. Nie wiem jak takie małe dzieci mogą wstawać o tak wcześniej porze ?
Tata natomiast nie było w pomieszczeniu. Pewnie załatwiał jeszcze jakieś sprawy związane z wyjazdem.
- Nie martw się – pocieszała mnie rodzicielka jak by czytała mi w myślach. – Córciu głowa do góry. To tylko nowe miejsce nic wielkiego.
Nic wielkiego ? To coś wielkiego, a ona nie zdawała sobie z tego sprawy. Nie będzie musiała przechodzić przez to samo co ja po tej głupiej wyprowadzki. Pierwsza sprawa nowa szkoła. Rozumiem gdyby to by początek roku, a nie praktycznie koniec drugiego semestru. Druga sprawa będę musiała znaleźć nowe miejsce do tańczenia – Tak tańczę balet. Już od jakiś ponad siedmiu lat – a gdzie ja je znajdę kiedy nie znam miasta. Trzecia sprawa. Nowi ludzie. Jestem osobą, która woli nie zawierać nowych znajomości.
- No już Rose głowa do góry. Chce zobaczyć twój uśmiech, kiedyś byłaś takim uśmiechniętym dzieckiem – położyła na stolę którąś już z kolej porcję grzanek.
- Sprawy związane z wyjazdem już załatwione – do kuchni wszedł tata. Dzięki Bogu przynajmniej nie muszę wysłuchiwać jaka ja byłam w dzieciństwie, a jaka jestem teraz – Kochani wyjeżdżamy już za cztery godziny – podszedł do mamy i ją przytulił
- Kochanie to wspaniale, że tak szybko załatwiłeś wyjazd. Przynajmniej dziewczynki jutro już pójdą do nowej szkoły.
- Będę miała nowe koleżanki – Emi zaczęła skakać po krześle – Rose słyszysz ? Poznam je z tobą – uśmiechnęła się
- Ekstra – wymruczałam 
_________________________________________________________________________
Można powiedzieć , że jest to małe wprowadzenie w opowiadanie. Miałam go dodać w  prologu , ale stwierdziłam  ostatecznie ze będzie w rozdziale, choć w prologu było by lepiej. Osobiście rozdział mi się podoba ^^ Nie wiem co wy o nim sądzicie ? Może być ? Jeśli ktoś jeszcze nie zapoznał się z bohaterami możecie je zobaczyć w zakładkach :) I jeśli zobaczycie jakiś błąd ortograficzny za które bardzo przepraszam staram się ich nie robić, ale no to nie wychodzi mi :c Zrozumiem jeśli ktoś przez to nie będzie chciał czytać dalej :) Jeśli chcesz być informowany o nowym rozdziale to napisz swoją nazwę w komentarzu. No i proszę o jakieś komentarze xx Do następnego :*

6 komentarzy:

  1. Ooo masz nowego bloga :) super rozdzial-wprowadzenie w jednym.
    Ps napisalam Ci wiadomosc na Hangotach. Czekam na odp ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada x Czekam na nastepny rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zaczyna ^^
    @Hidden__Hope

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle się zaczyna :3
    Czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pierwszy rozdzial. Chcialabym byc informowana na Twitterze, moj username to @monkaloves1D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak ci mówiłam, bardzo mi sie podoba ♡

    OdpowiedzUsuń